Jedynie w 2016 roku na policji zgłoszono ponad 400 tysięcy kolizji i ponad 33 tysiące wypadków drogowych. Przy wielu tego typu zdarzeniach pojawiają się problemy z ustaleniem faktycznych sprawców, co wiąże się z trudnością otrzymania odszkodowania z tytułu OC. Dlatego też coraz więcej kierowców decyduje się montować w swych samochodach rejestratory jazdy. Te niewielkie urządzenia wyposażone w kamerę, zapisując obraz w trakcie ruchu pojazdu, często pokazują rzeczywisty przebieg zdarzenia. Coraz częściej na takie rozwiązanie decydują się także motocykliści, którzy montują kamery na motocykl na kaskach.
Czy jednak nagrywanie rejestratorem jazdy może być wykorzystanie w sądzie jako dowód? Odpowiedź brzmi tak, ale pod pewnymi warunkami.
Aby taki materiał mógł zostać uznany w sądzie musi być przede wszystkim autentyczny. Nie powinien więc być kopiowany ani modyfikowany. Najlepiej gdyby dostarczony był na oryginalnym nośniku, czyli karcie sd lub pamięci wewnętrznej urządzenia. Zgrywanie filmu na komputer może sprawić, że zostanie on odrzucony w postępowaniu dowodowym. Oczywiście aby taki materiał mógł być dowodem w sprawie musi wyraźnie pokazywać miejsce zdarzenia i jego przebieg, a nie tylko sam skutek. Bardzo często sędziowie odrzucają filmy wykonywane rejestratorami o słabej rozdzielczości, które są niewyraźne lub zamazane. Problem mogą stanowić także nagrania czarno-białe i te nie zawierające daty oraz godziny zdarzenia.
Jeśli pragniemy aby materiał z rejestratora został dołączony do akt sprawy, powinniśmy dołączyć do niego opis przebiegu zdarzenia jaki widzieliśmy. Chodzi o to, aby sąd mógł porównać, czy to co widać na obrazie pokrywa się z tym co mówi świadek. Należy pamiętać, że rejestratory nie mogą być dowodem przekroczenia prędkości, nawet jeśli ją zmierzyły, ponieważ nie są produktami homologowanymi i certyfikowanymi.